Trochę słodkości nikomu
nie zaszkodzi, a ponieważ ostatnio wciąż piekłam super zdrowe rzeczy,
postanowiłam trochę zaszaleć. Pieczenie mnie relaksuje i sprawia przyjemność.
Sama całego ciasta nie zjadłam i nikomu tego nie radzę, ale to fajna
alternatywa na drugie śniadanie. Wykonanie jest proste i dość szybkie, jak na
ciasto. W dodatku to jabłecznik, polskie owoce, czyli jedne z lepszych wyborów,
a w dodatku trzeba pomagać polskiej gospodarce.
Wszystkie
składniki miałam w domu, co ułatwiło mi sprawę.
Składniki:
- 100g mąki
pszennej typ 550
- 50g mąki pszennej
pełnoziarnistej typ 1850
(przyznam
się, że jak będę po raz kolejny robiła to ciasto, wezmę 150g mąki pszennej
pełnoziarnistej typ 1850)
- 1/2 łyżeczki
proszku do pieczenia (można
zamienić na tyle samo sody oczyszczonej)
- 40g + 1
łyżeczka + 50g cukru białego
(kolejnym
razem wezmę do spodu mniej, o połowę, cukru i zrezygnuję ze słodzenia jabłek,
ponieważ uważam, że ciasto wyszło mi za słodkie, ale to może być spowodowane
tym, że odzwyczaiłam się od przeciętnej słodyczy)
- 75g zimnego
masła (lub
margaryny)
- 3 jaja (moje były rozmiaru M)
- 1kg jabłek
(ja
użyłam tylko trzech średniej wielkości, bo też tylko tyle miałam w domu i
uważam, że było ich za mało, ale to już zależy od każdego z osobna, bo ja lubię
jak jabłecznik jest jabłkowy)
- 1 łyżeczka
cynamonu
- 100g cukru
pudru
- 2 łyżeczki
mąki ziemniaczanej
Potrzebna będzie okrągła blaszka o średnicy
24 cm.
Spód: mąką, proszek do pieczenia, 40g
cukru, margaryna, 3 żółtka
Mąkę przesiać, dodać
proszek do pieczenia i cukier i wszystko wymieszać. Dodać margarynę i zagnieść.
Powstanie
taka a`la kruszonka. Dodać 3 żółtka (odstawić
białka, bo będą potrzebne później). Wszystko zagnieść na
jednolitą masę (w ostateczności można dodać łyżeczkę
zimnej wody, gdyby ciasto nie było tak idealne jakbyśmy chcieli).
Formujemy kulkę i wkładamy do lodówki.
Piekarnik rozgrzać do
180 stopni (ja grzałam z góry i z dołu bez termoobiegu, ale
myślę, że to nie ma większego znaczenia).
Jabłka zetrzeć na tarce
(ja
użyłam takiej z dużymi oczkami, bo też takie
najbardziej lubię).
Rozwałkować ciasto,
podsypując lekko mąką, żeby się nie przyklejało. Wykładamy blaszkę papierem do
pieczenia. Wyklejamy dno i boki na 1,5cm przygotowanym ciastem. Nakłuwamy spód
widelcem. Dodajemy jabłka, które z wierzchu posypujemy łyżeczką cukru i
cynamonem.
Pieczemy przez 25
minut.
Teraz jest czas na ‘lekkie’
sprzątnięcie niepotrzebnych składników i naczyń.
Beza:
3 białka, 100g cukru pudru, 50g cukru białego, mąka ziemniaczana.
W połowie pieczenia
zaczynamy przygotowywać bezę. Zaczynamy ubijać białka. Możemy dodać szczyptę
soli, to w żadnym wypadku nie zepsuje smaku, a ułatwi nam pracę. Jak już mamy
ubitą pianę, tak że po odwróceniu miski nie wypada, dalej ubijamy dodając pomału
cukru pudru (mi zabrakło cukru pudru, więc wzięłam resztę
zwykłego cukru). Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną i ubijamy
jeszcze przez około dwie minuty, aż piana będzie jakby „aksamitna”.
Po 25 minutach
wyjmujemy ciasto z piernika i nakładamy bezę, po czym pieczemy jeszcze przez 20
minut (ja
mogłam potrzymać dłużej).
Wyjąc, przestudzić
jakieś 10 minut i można cieszyć się smakiem.
Mi wyszło 12 kawałków.
1 kawałek:
Ok. 199kcal
Białko: ok. 3g.
Węglowodany: ok 30g.
Tłuszcze: ok. 5g.
P.S. Dodałam swoje
komentarze na temat składników i robienia ciasta, mam nadzieję że to ułatwi
pracę, i jak ktoś skorzysta z przepisu to podzieli się zdjęciami, albo
przynajmniej opinią.